Święty z Nazjanzu, biskup. Głębokość wiedzy teologicznej i wspaniałe krasomówstwo uczyniły go jednym z największych doktorów Kościoła Wschodniego. Cerulariusz: Kerularios (?-ok.1059) patriarcha Konstantynopola od 1043, odpowiedzialny za formalne zerwanie Kościoła wschodniego z łacińskim w roku 1054: maronita wraz z wizją - krzyżówka. Lista słów najlepiej pasujących do określenia "wraz z wizją": FONIA TEATR APOKALIPSA EKRAN CEL OBRAZ FARSA DŹWIĘK DARŃ BRUTTO OPACTWO SUTRA SATI GUMNO ZAPRZĘG RUNO RAZEM GRZMOT CENNIK KOSMA. Słowo. Określenie "prawosławny klasztor" posiada 2 hasła. Znaleziono dodatkowo 2 hasła z powiązanych określeń. Inne określenia o tym samym znaczeniu to duży klasztor prawosławny; męski klasztor prawosławny; większy klasztor prawosławny; klasztor w Kościele prawosławnym; klasztor z cerkwią; rosyjski klasztor; klasztor wschodni; klasztor bazylianów; klasztor wschodnich braci; Fast Money. To nie Jezus umarł na krzyżu. Jezus uciekł do Tybetu i tam dożył swych dni. Czy może to była Japonia, gdzie znajduje się jego grób? Chyba jednak dostał się na południe dzisiejszej Francji, spłodził dzieci i stał się założycielem dynastii Merowingów. Choć niektórzy twierdzą, że jego potomkowie żyją w Polsce i są to publicznie znane osoby. Zmartwychwstanie, tak sprzeczne z naturą, budziło zdumienie, bunt i naturalną potrzebę zmiany historii, która stała się jednym z fundamentów naszej cywilizacji. Rok 2004 bezsprzecznie należał do Dana Browna i jego książki "Kod Leonarda da Vinci". 80 milionów egzemplarzy sprzedanych na całym świecie. Niezliczone artykuły próbujące wyjaśnić, ile jest prawdy w fantastycznej teorii, w myśl której Maria Magdalena miała dziecko z Jezusem, Kościół przez wieki ukrywał tę prawdę, a tych, którzy ją znali, bezwzględnie mordował. Głosy oburzenia rozlegały się ze strony zwykłych katolików i wysokich przedstawicieli Kościoła instytucjonalnego. W Polsce Rada Naukowa Konferencji Episkopatu wydała nawet oświadczenie, w którym tłumaczyła zagubionym wiernym, że Brown pełnymi garściami sięga do teorii spiskowych, które z faktami mają mało "Kod Leonarda da Vinci" na podstawie książki Dana Browna przedstawiał teorię, według której Jezus był ojcem dziecka Marii Magdaleny / Źródło: Skylark Productions Te głosy rozsądku na niewiele się zdały. Sukces książki sprawił, że zainteresował się nią Hollywood – kiedy ogłoszono, że powieść zostanie zekranizowana, a w filmie zagrają Tom Hanks, Audrey Tautou, Alfred Molina i Jean Reno, alternatywna historia chrześcijaństwa zaczęła rozkręcać się jak w czasach średniowiecznych herezji. Tropiciele spisków nie musieli wiedzieć jednak, że równolegle z przygotowaniami do filmu w Wielkiej Brytanii toczył się proces sądowy – wydawnictwo Random House, które wydało książkę Browna, broniło się przed zarzutem plagiatu. Dan Brown, autor książki "Kod Leonarda da Vinci" / Źródło: Wikipedia/Web Summit (CC BY Oskarżali Michael Baigent i Richard Leigh, współautorzy książki "Święty Graal, święta krew" twierdząc, że Brown ściągnął z ich pracy, ile tylko mógł, więc za to ściąganie należy im się odrzucił ich żądania, twierdząc, że fikcja literacka karmi się pracą wielu badaczy. Brown odetchnął, a dziennikarzom BBC relacjonującym proces, który zakończył w początkach 2007 roku, powiedział: – Jestem zadowolony, nie tylko jako osoba prywatna, ale także jako pisarz. Książki są ważną częścią naszej kultury i to jest dobry dzień zarówno dla tych, którzy je piszą, jak i dla tych, którzy je czytają. Film o tajemniczym kodzie Leonarda da Vinci, który miałby wstrząsnąć podstawami chrześcijaństwa, okazał się niezbyt udanym dziełem. Niczego nie obalił i niczym nie wstrząsnął. Szum wokół książki Dana Browna spowodował jednak, że na rynku wydawniczym pojawiły się inne pozycje, tłumaczące, ile jest prawdy, ile fikcji w owej powieści. Czy wytłumaczyły wszystkim? Cóż, spiskowe teorie dziejów są wyjątkowo oporne na fakty, zwłaszcza jeśli dotyczą postaci, która realnie – choć nie bezpośrednio – zmieniła świat kultury numer 1. FaryzeuszeW Ewangelii według świętego Jana pusty grób Jezusa odkryła Maria Magdalena. Ta scena według niego wyglądała tak: "Maria (…) stała przed grobowcem i płakała. Gdy płacząc nachyliła się do grobowca, zobaczyła dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa: jednego obok miejsca głowy, drugiego obok miejsca stóp. Odezwali się oni do niej: 'Kobieto, dlaczego płaczesz?'. Odpowiedziała im: 'Zabrali mojego Pana i nie wiem, gdzie Go złożyli'. Po tych słowach odwróciła się i zobaczyła stojącego Jezusa, lecz nie poznała, że to jest Jezus. Jezus odezwał się do niej: 'Kobieto, dlaczego płaczesz? Kogo szukasz?'. Ponieważ wydawało się jej, że to jest ogrodnik, powiedziała Mu: 'Panie, jeśli ty Go wyniosłeś, powiedz mi, gdzie Go złożyłeś, a ja Go wezmę'. Jezus rzekł do niej: 'Mario!'. Ona odwróciła się i powiedziała do Niego po hebrajsku: 'Rabbuni' (to znaczy: 'Nauczycielu!'). Jezus jej rzekł: "Nie dotykaj mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do Ojca. Dieric Bouts - "Zmartwychwstanie" / Źródło: Wikipedia (PD) Idź do moich braci i powiedz im: 'Wstępuję do Ojca mojego i Ojca waszego, do Boga mojego i Boga waszego'. Maria Magdalena poszła i oznajmiła uczniom: 'Widziałam Pana i tak mi powiedział'".Tydzień wcześniej Jezus przyjechał do Jerozolimy wraz z uczniami. Wszyscy radowali się na zbliżające się święto Paschy, proroka na ulicach miasta witały tłumy, ale on nie cieszył się wraz z nimi – wiedział, co go niebawem czeka, jaka męka i jaka tajemnica. Ewangelista Mateusz nie pozostawił cienia wątpliwości – tej tajemnicy bali się faryzeusze. I dlatego po ukrzyżowaniu Jezusa opłacili straże, które miały pilnować, by nikt nie wykradł z grobu ciała człowieka, którego wydali na śmierć. Kiedy zaś Jezus naprawdę z martwych powstał, strażnicy pobiegli do Jerozolimy ostrzec kapłanów."Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: 'Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu'. Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego" – pisze święty ów pierwszy w dziejach spisek związany z tajemnicą śmierci i zmartwychwstania Jezusa istniał w świadomości wiernych nie tylko dzięki ewangeliście. W "Żywotach świętych" na wszystkie dni roku spisanych przez księdza Piotra Skargę w 1577 roku pod datą 15 marca katolicy mogli przeczytać opowieść o świętym Longinusie, który miał żyć około roku 60, a zginąć śmiercią męczeńską około roku ten męczennik był inny niż wszyscy? Bo był rzymskim centurionem, który nawrócił się, widząc mękę Jezusa na krzyżu. Opłacony przez faryzeuszy znalazł się w gronie strażników, którzy mieli pilnować grobu Mesjasza. I to on pobiegł im powiedzieć, że Pan zmartwychwstał – czyż nie dowodził więc spisku kapłanów, którzy chcieli ukryć tajemnicę zbawienia?Spisek numer 2. A może Japonia?W 1549 roku do brzegów wyspy Kiusiu przybił statek, na którego pokładzie byli portugalscy misjonarze. Tak w Japonii pojawiło się chrześcijaństwo, które dość szybko zaczęło przyciągać jej mieszkańców. Rosnąca liczba nawróceń zaniepokoiła jednak klasę panującą. Chrześcijaństwo pojawiło się w Japonii w 1549 roku / Źródło: Wikipedia/Taro (C0) A jeśli to wstęp do podbicia kraju? W 1626 roku wydano więc edykt zabraniający wyznawania chrześcijaństwa. Kolejnym krokiem były prześladowania, które dotknęły setki nawróconych Japończyków – tę historię opowiedział film Martina Scorsese "Milczenie".Na 250 lat Kraj Kwitnącej Wiśni zatrzasnął wrota przed tymi, którzy wierzą w zmartwychwstanie Jezusa. Tym bardziej zaskakująco musiały brzmieć rewelacje ogłoszone w latach 30. XX wieku przez Yoshikazu Okadę, kapłana jednej z wielu sekt shinto, tradycyjnej japońskiej religii politeistycznej, pełnej duchów przodków i mitycznych bóstw. Okada ujawnił, że znalazł na jednej z japońskich wysp starożytne dokumenty hebrajskie. Miał być wśród nich testament Jezusa, który zdążył uciec z Jerozolimy przed ukrzyżowaniem, przebył pół świata i osiadł w wiosce Shingō w prefekturze Aomori na północy wyspy Honsiu. W tej bezpiecznej przystani założył rodzinę, żeniąc się z kobietą o imieniu Miyuko, uprawiał ryż i cieszył się powszechnym szacunkiem. Okada rzekomo znalezionych dokumentów nigdy nie pokazał publicznie. Twierdził jednak, że na ich podstawie odnalazł grób Jezusa. Zdjęcie tego grobu można bez trudu znaleźć w internecie – niewielkie wzniesienie, porosłe trawą, otoczone jest drewnianym płotkiem, stoją zaś na nim dwa proste miał uciec z Jerozolimy przed ukrzyżowaniem i osiedlić się w japońskiej wiosce Shingō / Źródło: Flikr/vera46 (CC BY I choć szybko okazało się, że trudno traktować poważnie człowieka, który twierdzi, że razem z testamentem Jezusa odnalazł też opis wojny Ziemian z najeźdźcami z Wenus, to jednak rzekomy grób Jezusa stał się prawdziwą atrakcją turystyczną wioski liczącej sobie niecałe 3000 mieszkańców. Większość z nich wzięła zapewne udział w uroczystości, która odbyła się tu w 2004 roku. Do Shingō przyjechał wtedy ambasador Izraela w Japonii i osobiście odsłonił pamiątkowy kamień przy owej numer 3. To nie był Jezus?Szymon Cyrenejczyk, ojciec dwóch synów: Aleksandra i Rufa, wracał z pracy w polu drogą, którą skazańców prowadzono na Golgotę. Akurat tego dnia tak się złożyło, że mijał człowieka, który twierdził, że królestwo jego jest nie z tego świata. Widział, jak ten mężczyzna, nazywany Nauczycielem, przewraca się pod ciężarem belek, na których go ukrzyżują, kiedy już dojdzie na szczyt za jeden z rzymskich żołnierzy zawołał go, by pomógł nieszczęśnikowi, Szymon nawet nie miał gdzie się schować. Wziął więc ten krzyż, by choć trochę ulżyć temu, który i tak miał niedługo Benedykt XVI na spotkaniu z wiernymi w kameruńskim Jaunde, podczas pielgrzymki w 2009 roku, mówił o Cyrenejczyku: "Człowiek ten, chociaż nie z własnego wyboru, przyszedł z pomocą Mężowi Boleści, kiedy wszyscy Jego uczniowie opuścili Go i wydali na pastwę brutalnej przemocy. (…) Za cenę własnego cierpienia współuczestniczył w bezgranicznym cierpieniu Tego, który odkupił wszystkich ludzi, łącznie ze swoimi oprawcami".Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi / Źródło: Wikipedia/Valentin Kraus/Andreas Praefcke (PD) Tradycja głosi, że synowie Szymona należeli do pierwszych chrześcijan, ale to heretycy uznali, że Cyrenejczyk mógł odegrać znacznie ważniejszą rolę, niż głoszą ewangelie. Gnostyk Bazylides, żyjący około 140 roku naszej ery, uważał, że Szymon nie tylko wziął na swoje barki krzyż, by ulżyć Jezusowi, ale że… dał się ukrzyżować zamiast zastępstwie Szymona mówiły też podania muzułmańskie, świadczące o tym, że pisma chrześcijańskich heretyków, nie tylko Bazylidesa, nie były im obce. W XIV wieku w środowisku hiszpańskich muzułmanów powstała więc apokryficzna ewangelia świętego Barnaby, głosząca, iż Jezus nie umarł na uważają, że napisał ją w języku starowłoskim konwertyta na islam. W 222 rozdziałach jeden z 12 apostołów przedstawia historię Jezusa, by wyprostować błędy Pawła. Bo prawda jest jedna: Jezus był prorokiem i zapowiedział przyjście na świat prawdziwego zbawiciela, czyli Mahometa. Jak mówi Sura 4. wers 155.: "I rzekli: skazaliśmy na śmierć Mesjasza, Jezusa Syna Marii posłańca Bożego; lecz oni go nie skazali na śmierć i nie ukrzyżowali: postać pozorna ciała zawiodła ich okrucieństwa. Ci, którzy się o to sprzeczają, zostają w samych wątpliwościach, nie oświeca ich prawdziwa nauka, a tylko sposób ich sądzenia. Oni nie zabili rzeczywiście Jezusa; Bóg go wziął do siebie, ponieważ On jest potężny i mądry".Apokryf odkrył w Amsterdamie w XVIII wieku pruski urzędnik, który przekazał go do tłumaczenia Irlandczykowi, Johnowi Tolandowi, obrońcy prześladowanych religijnie i panteiście. Toland przetłumaczył pierwsze fragmenty tekstu i nawet go opublikował, ale ostatecznie wysłał go do Wiednia, gdzie jest do dzisiaj. Całość, w tłumaczeniu na angielski, ujrzała światło dziennie dopiero w 1907 roku. I nie wstrząsnęła numer 4. Może to Indie?W 1899 roku Mirza Ghulam Ahmad ogłosił, że Jezus nie umarł na krzyżu, ale opuścił Jerozolimę i powędrował do Kaszmiru – tam szukał zagubionych owiec Izraela i pod imieniem Juz Asaf głosił swoje nauki. Jak to możliwe? W 1899 roku Mirza Ghulam Ahmad ogłosił, że Jezus nie umarł na krzyżu, ale opuścił Jerozolimę i powędrował do Kaszmiru / Źródło: Wikipedia (PD) Ukrzyżowany miał zostać odurzony wywarami z gorzkich ziół, które podano mu w mokrej gąbce zatkniętej na włóczni jednego z rzymskich żołdaków. Tak popadł w letarg. W takim stanie przeniesiono go do grobu, a potem ukryto. Zmaltretowanego wyleczono cudowną maścią, a kiedy już doszedł do sił, wyruszył do Kaszmiru. W dalekich Indiach miał dożyć sędziwego wieku i dopiero Ghulam Ahmad, reformator religijny z Pendżabu, ujawnił światu wielką tajemnicę. Gdyby jednak na tej tajemnicy skończył…Ahmad żyjący w społeczności, w której przenikały się islam i hinduizm, ostatecznie stanął na czele nowej religii nazwanej ahmadiją. Nie tylko ogłosił się nowym Mesjaszem, Jezusem, ale też i wcieleniem Kriszny, co ściągnęło na niego gromy zarówno ze strony muzułmanów, jak i hinduistów. Zmarł w 1908 roku, ale wyznawcy ahmadiji do dzisiaj twierdzą, że w mieście Srinagar znajduje się grób Jezusa, który zmarł ze starości. Ów grób zresztą stoi do dzisiaj, a odwiedzający go turyści mogą wrzucić do zaplombowanej skrzynki Jezusa w Kaszmirze / Źródło: Wikipedia/Cacahuate (CC BY-SA Spisek numer 5. W co grał Rosjanin?Ghulam Ahmad był prorokiem w Pendżabie, siłą rzeczy więc jego opowieści miały dość ograniczony zasięg. Znacznie więcej zamieszania narobił Nikołaj Notowicz, rosyjski Żyd, który przeszedł na prawosławie, a w 1887 roku zawędrował do Kaszmiru, a potem do Ladakhu i sławnego klasztoru Hemis. Notowicz w czasie podróży pechowo złamał nogę i tak trafił do buddyjskiego klasztoru, gdzie miał wkraść się w łaski mnichów tybetańskich, a ci przetłumaczyli mu na... francuski tajemniczy tekst, który przechowywali przez wieki. Konia z rzędem temu, kto wie, jak tybetańscy mnisi nauczyli się francuskiego, ale tego pytania nikt Notowiczowi nie zadał. Nikołaj Notowicz, rosyjski Żyd, który przeszedł na prawosławie / Źródło: Wikipedia (PD) W każdym razie od lamów usłyszał o świętym Issie, synu Izraela, który sprzeciwiał się braminom i kastowemu Notowicz po powrocie z Tybetu pojechał do Kijowa. Tam ponoć pewien prawosławny metropolita odradził mu publikację tajemniczego tekstu. Czasy były niespokojne, a ludziom nie trzeba było dodatkowego zamętu. W tej sytuacji więc posiadacz tzw. ewangelii tybetańskiej wyruszył do Rzymu. Tam z kolei pewien kardynał chciał od niego kupić tekst, ale po to, by go ukryć. Notowicz tu i ówdzie opowiadał, że nie może manuskryptu opublikować w swojej ojczystej Rosji ze względu na cenzurę, może to więc zrobić tylko na zachodzie Europy. I wyjechał z Rzymu do Paryża. Tam miał rozmawiać z kardynałem Luigim Rotellim, który ostrzegł go, iż wydanie tajemniczego tekstu z Tybetu nie leży w interesie Kościoła. Jak widać, Rosjanin postawił na wyjątkowo skuteczny marketing szeptany, bo każdemu człowiekowi, z którym rozmawiał, opowiadał o problemach, jakie przywieziony przez niego manuskrypt oznacza dla metoda sprawiła, że Notowicz był skazany na sukces – książkę pod tytułem "La vie inconnue de Jesus Christ" wydano w 1894 roku w Paryżu. Za sensacyjnymi doniesieniami o Jezusie pobierającym nauki w tybetańskich klasztorach poszły wymierne efekty: w ciągu jednego roku opublikowano osiem wydań po francusku, trzy amerykańskie, jedno angielskie, włoskie, niemieckie, szwedzkie i "La vie inconnue de Jesus Christ”, autorstwa Nikołaja Notowicza została wydana w 1894 roku w Paryżu / Źródło: Princeton University/ Opowieść o Jezusie w Tybecie polskiemu czytelnikowi przekazał podróżnik Wacław Korabiewicz w książce "Tajemnica młodości i śmierci Jezusa" wydanej w 1992 roku, czerpiąc obficie z niemieckiej opowieści Holgera Kerstena "Jezus żył w Indiach", który z kolei wykorzystał... "odkrycie" Ghulama Ahmada, twierdzącego, że Jezus nie umarł na krzyżu, ale odratowany dzięki cudownej maści dotarł do Kaszmiru i tam umarł otoczony czytelnik w tym momencie zawaha się i zapyta – a gdzie jest źródło tych rewelacji? Ale przecież spiskowe teorie karmią się same sobą, mnożąc się - jak nie przymierzając - króliki. Bo jak sprawdzić, czy rzekomy list króla Edessy - rzekomo przechowywany w archiwach watykańskich, z którego miałoby wynikać, że Jezus żył po swoim wniebowstąpieniu - istnieje naprawdę? A między innymi na ten list powoływał się w swojej książce Korabiewicz...Spisek numer 6. A może Marsylia?Apogeum spiskowych teorii dotyczących Jezusa był "Kod Leonarda da Vinci", który przekonywał naiwnych, że Maria Magdalena, nazywana pierwszą apostołką, uciekła z Jerozolimy, będąc w ciąży z Nauczycielem. Dotarła do rzymskiego portu Massala, dzisiaj noszącego nazwę Marsylia. I tam urodziła syna Jezusa, który założył dynastię Merowingów. Maria Magdalena, nazywana pierwszą apostołką, uciekła z Jerozolimy – będąc w ciąży z Jezusem / Źródło: Wikipedia/National Gallery (PD) Co prawda, dynastia pojawia się historii średniowiecznej Europy kilkaset lat po wydarzeniach w Jerozolimie, ale kto by sobie zaprzątał głowę takimi drobiazgami...Spisek spisków tak naprawdę narodził się za sprawą angielskiego dziennikarza Henry'ego Lincolna, który dla BBC realizował filmy o tajemniczych historiach z przeszłości. Pierwszy, z 1972 roku, opowiadał o skarbie wywiezionym z Jerozolimy i pojawiły się w nim opowieści o templariuszach, ich majątku i herezji katarskiej, przeciwko której Innocenty III ogłosił krucjatę. Ale kilka lat później Lincoln zaprosił do współpracy pisarza Richarda Leigh, który w jednym z wywiadów opowiadał o owym rzekomym skarbie: – Pod koniec XIX wieku proboszcz parafii Rennes-le-Château, ksiądz Bérenger Saunière, w trakcie prac remontowych w prastarym kościółku znalazł pod ołtarzem ukryte w pustej kolumnie zwoje pergaminów. Był to prawdziwy skarb, tyle że nie ze złota, ale z informacji. Na pergaminach zapisana były genealogia od czasów Jezusa oraz inne sensacyjne dane. Dokumenty te pochodziły z kilku epok, a część informacji i Lincoln do kooperacji zaprosili nowozelandzkiego fotografika Michaela Baigenta i wspólnie stworzyli historię, w której łączą się wszystkie nowożytne spiski z wyjątkiem kosmitów, mających przynieść Ziemianom cywilizację... W ich opowieści Jezus uciekł z Jerozolimy, razem z Marią Magdaleną, na południe Europy. Autorzy pełnymi garściami czerpali z tekstów gnostyckich, do swojej teorii przerobili apokryficzną legendę, zgodnie z którą Maria Magdalena miała dotrzeć do portu w Massali i żyć jeszcze 30 lat jako pobożna pustelnica. W ich wersji pustelnicą nie była, ale urodziła Jezusowi dzieci, których istnienie miało być największą tajemnica Kościoła, znaną katarom, którzy właśnie dlatego zostali przez papiestwo skazani na wymordowanie w XIII wieku, podczas rzezi heretyków w heretyków w Langwedocji / Źródło: wikipedia/domena publiczna Książka Lincolna, Baigenta i Leigh przetarła szlak kolejnym – nie tylko Danowi Brownowi, który pomysł tej trójki wykorzystał do stworzenia świetnie napisanej powieści awanturniczej, inspirowanej też "Imieniem róży" Umberto Eco. Amerykanka Margaret Starbird w 1993 roku wydała książkę aspirująca do stylu publikacji naukowych "Maria Magdalena i Święty Graal: kobieta z alabastrowym flakonem". Na wysokości zadania stanęli i polscy autorzy. W 2010 roku na rynku ukazała się książka Barbary Turlińskiej "Polscy potomkowie Jezusa. Krew Merowingów", z której można się dowiedzieć, że są nimi... Maja Komorowska, Róża Thun, Małgorzata Braunek, Bronisław Komorowski i bracia numer 7. A jeśli zmartwychwstanie to prawda?"Wokół Chrystusa gromadziły się tłumy. Wszyscy Go jednak opuścili, gdy został skazany na śmierć. Umarł ukrzyżowany z rozkazu rzymskiego namiestnika Poncjusza Piłata. Niewiele później Jego uczniowie, tak bardzo początkowo zastraszeni, zaczynają nagle głosić publicznie, że Jezus zmartwychwstał i żyje. Od tej chwili nic już nie jest w stanie zmusić ich do milczenia; ani prześladowania, ani nawet śmierć męczeńska. I z tego właśnie niezłomnego ich przekonania rodzi się chrześcijaństwo i kształtuje Kościół" – tak o zmartwychwstaniu i nowej religii, która się z niego zrodziła, napisała prof. Anna Świderkówna. Może więc to zdarzenie, którego nikt nie widział i nikt nie opisał, jest największym spiskiem w dziejach – bo nie da się go wytłumaczyć. Można w nie tylko uwierzyć."Zmartwychwstanie" pędzla Dierica Boutsa / Źródło: Wikipedia/Rafael Santi (PD) Adamowo Adamowo leży 3 km na północny zachód od Sypniewa. Jest to dawny folwark majątku Sypniewo. Nazwa pochodzi od imienia jednego z jego XVIII-wiecznych właścicieli, Adama Grabowskiego. Po raz pierwszy pojawia się na mapie pruskiej z 1806 roku – jako już istniejący. Z dawnych czasów zachowały się: jeden budynek mieszkalny z II poł. XIX w., jeden z końca XIX w. i gajówka z pocz. XX w. W okolicach liczne lasy liściaste i mieszane. Niedaleko gajówki, nad rzeczką Jelonek znajdowała się XVI-wieczna osada hutnicza Młoty. Adamowo należy do sołectwa Sypniewo. Borzyszkowo Wieś Borzyszkowo leży w odl. 5 km na południowy zachód od Więcborka. Pierwsza wzmianka pochodzi z 1430r. Wieś była własnością szlachecką, należącą do majątku ziemskiego Runowo. W latach zaboru pruskiego i potem – do 1938r. należała do powiatu wyrzyskiego. Od wschodu do wsi przylega niewielkie jezioro Głęboczek Mały. Obrzeżem zachodnim biegnie zaś lina kolejowa Nakło-Chojnice. Z dawnej zabudowy zachowały się dwa budynki z początku XX w. Borzyszkowo jest siedzibą sołectwa, należy do niego również dawny folwark i osada Klarynowo. Czarmuń Wieś Czarmuń leży w odl. około 9 km na południowy zachód od Więcborka. Pierwsza wzmianka o niej pochodzi z roku 1430. Wieś była własnością szlachecką – w wiekach XVII-XVIII należała do właścicieli majątku Runowo. Z dawnych czasów zachowały się pozostałości dworu z XVIII w. Niewątpliwą atrakcją wsi i sołectwa jest położenie – nad dwoma jeziorami: Czarmuńskim i Głęboczek Duży oraz malownicze tereny o urozmaiconej rzeźbie, częściowo porośnięte lasami. Czarmuń od 1954 roku znajduje się w granicach powiatu sępoleńskiego. Jest siedzibą sołectwa. Dorotowo Wieś Dorotowo leży w odl. 15 km na zachód od Wiecborka, przy szosie do Złotowa. Pierwsza wzmianka pochodzi z lat 30-tych XIXw., gdzie jest wymieniana jako folwark dóbr sypniewskich. W okresie 20-lecia międzywojennego folwark ten został przymusowo rozparcelowany w związku z reformą rolną. W pobliżu osady znajdowała się granica polsko-niemiecka – przebiegająca na rzece Łobzonce – i posterunek polskiej straży granicznej. Dorotowo jest znane zwłaszcza z dokonanych tu w 1879r. cennych odkryć archeologicznych z okresu wpływów rzymskich (III wiek Niestety, tylko niewielka część pozyskanych wtedy zabytków dochowała się do dziś. Z dawnych budowli zachowały się tylko zabudowania stacji kolejowej zlikwidowanej linii Złotów-Terespol. Wieś należy do sołectwa Wymysłowo. Znajduje się tu świetlica wiejska. Frydrychowo Wieś Frydrychowo leży około 2 km na wschód od Sypniewa. Powstała krótko po 1830 roku, jako folwark majątku Sypniewo. Jego nazwa pochodzi od imienia jednego z ówczesnych właścicieli majątku, Friedricha Nagla. Z dawnej zabudowy zachował się dom z pocz. XX wieku oraz dwie tzw. poniatówki. Frydrychowo jest siedzibą sołectwa. Górowatki Górowatki to niewielka osada wiejska położona 4 km na zachód od Runowa Krajeńskiego. Po raz pierwszy wymieniono ją w 1597 roku. Była własnością szlachecką. W późniejszych latach powstał tu folwark, należący do dóbr runowskich. Został on w większości rozparcelowany na początku lat 30-tych XX wieku przez Bank Rolny, na kilku- i kilkunastohektarowe gospodarstwa. We wsi znajduje się kapliczka oraz krzyż-miejsce pamięci ku czci pomordowanych w czasie okupacji mieszkańców. Dawny dwór został całkowicie przebudowany po wojnie. W latach 1955-1972 wieś należała do gromady Runowo. Jest siedzibą sołectwa. Jastrzębiec Wieś Jastrzębiec leży w odl. 7 km na wschód od Więcborka. Pierwsza wzmianka pochodzi z 1443 roku. Wieś była własnością szlachecką i należała do majątku ziemskiego Więcbork. Od połowy XVIII w. była też letnią miejscowością wypoczynkowa właścicieli majątku – hr. Potulickich. Dawny dwór nie zachował się, pozostała tylko XIX-wieczna ceglana brama wjazdowa i mocno zdewastowany park. Z innych obiektów historycznych zachowała się gorzelnia z ok. 1900 r. i dwa budynki z połowy XIX w. Jastrzębiec jest siedzibą sołectwa, należą do niego również dawne folwarki-osady Karolewo i Młynki. Jeleń Wieś Jeleń leży w odl. ok. 11 km na zachód od Więcborka. Najwcześniejsza wzmianka o osadnictwie w tym miejscu pochodzi dopiero z 1853 roku. Był to wtedy obszar leśny przynależny do leśnictwa Łukowo. W ww. roku zakupiony został przez właścicieli majątku Sypniewo, którzy utworzyli tu osadę-kolonię dla pracowników leśnych. Przy wjeździe do wsi znajduje się przydrożna kapliczka, upamiętniająca pomordowanych przez Niemców w 1939r. mieszkańców wsi i okolic. Walorami krajobrazowymi okolicy są na pewno lasy i dwa niewielkie leśne jeziora: Jelonek i Jeleń. Z tego ostatniego początek bierze struga Jelonek, będąca dopływem Łobzonki. Jeleń jest siedzibą sołectwa, należy do niej również obszar nieistniejącego dziś administracyjnie dawnego folwarku Klementynowo. Karolewo Wieś Karolewo, leżąca 7 km na wschód od Więcborka była kiedyś folwarkiem należącym do majątku Jastrzębiec. Folwark ten został wydzielony z gruntów Jastrzębca około połowy XIX wieku. Jak zawsze, przy folwarku powstała kolonia mieszkaniowa dla pracowników, która dała początek obecnej wsi. W 20-leciu międzywojennym właścicielem był Wacław Łuczyński. Folwark obejmował 356 ha. We wrześniu 1939r., w zabudowaniach majątku urządzony został pierwszy na ziemiach polskich obóz zagłady. Jego ponura działalność zaczęła się 17 września, a zakończyła 12 grudnia 1939 roku. W tym czasie przewinęło się przez niego kilka tysięcy Polaków (wg różnych źródeł od 4,5 do nawet 10 tys.), z których ogromna większość została zamordowana w wyjątkowo bestialski sposób. Wśród ofiar była też pewna ilość Żydów. Byli to zarówno mieszkańcy powiatu sępoleńskiego, jak i powiatów ościennych. Zbrodni dokonywali członkowie milicji niemieckiej – tzw. Selbstschutzu, którą tworzyli najbardziej antypolsko nastawieni przedstawiciele mniejszości niemieckiej z terenu Więcborka i okolic. Karolewo wybrano na lokalizację obozu ze względu na jego odosobnione położenie – z dala od większych ośrodków miejskich i wiejskich i głównych dróg. Niemcy zajmowali parter i piętro dworu na biura i koszary wachmanów, a w piwnicach oraz w zabudowaniach gospodarczych trzymano więźniów. Po wojnie przeprowadzono ekshumację części ofiar oraz upamiętniono je cmentarzem-miejscem pamięci narodowej z kaplicą oraz tablicą pamiątkową na ścianie dworu. Corocznie, we wrześniu, odbywają się w tym miejscu okolicznościowe msze św. Dawny folwark po 1945r. został przejęty przez skarb państwa i utworzono tu PGR, który funkcjonował do początku lat 90-tych ub. wieku. Obecnie jest własnością Agencji Nieruchomości Rolnych SP, która oddała grunty i budynki w dzierżawę. Z dawnych budowli zachował się dwór, który przebudowany po wojnie, utracił wartość zabytkową; drewniana stodoła i jeden z budynków mieszkalnych dawnej osady folwarcznej. Karolewo należy do sołectwa Jastrzębiec. Katarzyniec Katarzyniec to niewielka osada wiejska leżąca nad południową częścią Jeziora Czarmuńskiego, około 1,5 km na południe od wsi Puszcza. Dawniej, obok osady, istniał tu też ponad 100-hektarowy majątek ziemski, rozparcelowany po 1945 roku. Sama osada pojawia się na arenie dziejów dopiero z XIX wieku, jej prapoczątki nie są dokładnie znane. Pierwotnie stanowiła najpewniej część dużego folwarku Puszcza, należącego do dóbr runowskich. Do 1954 roku osada była w granicach gminy wiejskiej Mrocza. W 1955 roku znalazła się w granicach powiatu sępoleńskiego i gromady Runowo Krajeńskie. Należy do sołectwa Puszcza. Klarynowo Wieś Klarynowo leży 9 km na południowy zachód od Więcborka i około 2 km na południe od szosy Więcbork-Łobżenica. Należy do sołectwa Borzyszkowo. Po raz pierwszy Klarynowo jest wymienione w 1774r., jako folwark przynależny do dóbr runowskich. Także i dziś jedynym większym skupiskiem budynków tej osady pozostają dawne zabudowania folwarczne. Obecnie są one własnością prywatną. Dwór został w znacznym zakresie przebudowany po II wojnie św., skutkiem czego utracił walory zabytkowe. Jedynie fragmenty kamienno-ceglanego muru ogrodzeniowego świadczą o przeszłości osady. Pozostałe, tworzące osadę gospodarstwa są w większości nowszej daty i porozrzucane na dość dużym obszarze. Lubcza Wieś Lubcza leży około 3,5-4 km na południowy wschód od Sypniewa. Wzmiankowana w źródłach z 1534 roku, do połowy XIX wieku należała do majątku ziemskiego Sypniewo. Po parcelacji części dóbr sypniewskich powstała osada Nowa Lubcza. Młyn w Lubczy wzmiankowany był w latach 1535 i 1766 – i do początku XIX wieku również należał do właścicieli majątku Sypniewo. Jako jednolity organizm wieś powstała w końcu XIX wieku z czterech dawnych osad: Lubcza, Lubcza-Młyn, Lubcza-Wyspa i Nowa Lubcza. Stąd powstaje dziś problem precyzyjniejszego określenia odległości wsi względem Sypniewa czy Więcborka. Dla każdej z dawnych osad wartość liczona w km jest bowiem inna. Niewątpliwym walorem krajobrazowo-turystycznym tego obszaru są liczne pomorenowe wzgórza i wały oraz jeziora. Nad jednym z nich – Jeziorem Koniczne znajduje się chętnie odwiedzana w sezonie plaża. Wieś jest siedzibą sołectwa. Młynki Wieś Młynki położona 6,5 km na wschód od Więcborka była dawniej osadą należącą do folwarku w Jastrzębcu, a później samodzielnym folwarkiem. Pierwszy raz została wymieniona w 1766r. W XIX wieku obszar folwarku obejmował ponad 300 ha. W 1914r. został on wykupiony przez pruską Komisję Kolonizacyjną i rozparcelowany na kilkudziesięciohektarowe gospodarstwa. W 20-leciu międzywojennym właścicielami tych gospodarstw stali się Polacy. Z dawnych czasów nie zachowało się zbyt wiele. Dwór został rozebrany w l. 60-tych, a jego nowsza część przebudowana około 1970r., przez co utraciła całkowicie walory zabytku. Po kamiennym spichlerzu pozostały zaledwie resztki fundamentów, a inne budynki w większości przebudowano. W niezłym stanie zachował się tylko cmentarz rodowy XIX-wiecznych właścicieli folwarku, jeden z budynków mieszkalnych oraz wielka pofolwarczna stodoła z drewna. Wieś należy do sołectwa Jastrzębiec. Pęperzyn Wieś Pęperzyn leży 5,5 km na południe od Więcborka. Jest jedną z najstarszych miejscowości gminy. Pierwsza wzmianka w źródłach pisanych pojawiła się w roku 1288. Wieś należała wtedy do arcybiskupa gnieźnieńskiego. Jednak już w początkach XIV wieku Pęperzyn stał się własnością szlachecką. Należał wraz z Więcborkiem i okolicami kolejno do rodów: Pęperzyńskich, Więcborskich, Zebrzydowskich, Garczyńskich i Smoszewskich, a w XVIII wieku – do Potulickich. W II połowie XVIII wieku Pęperzyn stał się jednym z najważniejszych ośrodków wiary luterańskiej na Krajnie. Znajdował się tu dom modlitwy, w którym nabożeństwa odprawiało dwóch pastorów. Po I rozbiorze Polski sytuacja luteranów jeszcze się poprawiła. Dopiero w połowie XIX wieku Pęperzyn zaczął tracić na znaczeniu – na rzecz coraz silniejszego i prężniejszego ośrodka społeczności ewangelickiej w Więcborku. W 1821 roku hr. Kacper Potulicki sprzedał dobra więcborsko-sępoleńskie (z Pęperzynem) Bankowi Głównemu w Berlinie. Znajdujący się tu folwark został w późniejszych latach rozparcelowany na cztery mniejsze, czego pamiątką są jeszcze dziś osady: Pęperzyn II i III. Wieś jest siedzibą sołectwa. Z zabytków zachowały się: kościół z 1778r. oraz kilka budynków z końca XIX i pocz. XXw. W pobliżu wsi, nad Jeziorem Będgoskim znajduje się plaża, a nieco dalej „Stajnia Branicz” – ośrodek rekreacji konnej. Puszcza Wieś Puszcza leży 2,5 km na południe od Runowa Krajeńskiego. Powstała w połowie XIXw., jako folwark majątku runowskiego. Pierwotnie nazywała się „Rothof”, co można przetłumaczyć dosłownie jako „czerwona – posesja, domostwo lub podwórze” itp. Prawdopodobnie chodziło o zabudowania mieszkalne i gospodarcze z czerwonej cegły. Obecna nazwa ma typowo topograficzną etymologię i odnosi się do położenia wsi – pośród lasów. Po parcelacji majątku runowskiego na przełomie lat 20-tych i 30-tych, folwark Rothof został całkowicie rozparcelowany. Wtedy pojawiło się więcej mieszkańców i tak powstała wieś już z polską nazwą. Puszcza jest sołectwem, w skład którego wchodzą także osady: Runowo-Młyn, Runowo-Kolonia i Katarzyniec. Runowo Krajeńskie Wieś Runowo Krajeńskie leży 3,5 km na południowy zachód od Więcborka. Historia osadnictwa w tym rejonie sięga czasów odległych o 6 – 7 tys. lat od dnia dzisiejszego. Dowodem tego są znaleziska archeologiczne, dokonane w końcu XIX wieku, na początku XX wieku oraz w czasach najnowszych. Pozwalają one stwierdzić, że od epoki kamienia nieprzerwanie poprzez epokę brązu, żelaza i wczesne średniowiecze, przebywali tu ludzie. Po raz pierwszy w dokumencie pisanym nazwa Runowo pojawiła się w 1325 roku. Od końca XV wieku przez ponad 120 lat wieś i okolice należą do rodu Orzelskich. W 1595 roku Jan Orzelski buduje w Runowie duży, murowany pałac, a kilka lat później również kościół, który pozostaje obecnie jednym z najcenniejszych zabytków sakralnych tej części Polski. Orzelscy w trosce o pomyślność wsi i majątku dbają szczególnie o rozwój miejscowego rzemiosła i kultury rolnej. Później dobra runowskie przechodzą do rodu Działyńskich, w których ręku znajdują się przez kolejnych 180 lat. W pałacu runowskim urodziła się słynna na całą ówczesną Polskę z bogactwa, gospodarności i dbałości o poddanych „Biała Dama” – znana jako hrabina Teofila z Działyńskich Szołdrska-Potulicka. Po 1790 roku Runowem władał jej syn z pierwszego małżeństwa, Feliks Szołdrski, a po nim do 1831r. jego krewny hr. Wiktor Szołdrski. W latach 1839-1851 majątek mocno podupadł, gdyż często zmieniający się właściciele (kolejno: Niemiec, Polak i Żyd), mało o niego dbali, poprzestając zwykle na staraniach o uzyskanie maksimum możliwych dochodów. Sytuacja zmieniła się na lepsze dopiero w 1852r., kiedy dobra runowskie, składające się z kilku dużych folwarków, kupił Theodor von Bethmann-Hollweg. W ręku tej rodziny pozostawały one do 1928r. W latach 30-tych zostały w większości rozparcelowane, a sam folwark runowski kupił Wiktor Szulczewski ze Strzelc k. Chodzieży. W l. 1955-1972 Runowo było siedzibą samodzielnej gromady. Obecnie jest sołectwem w skład którego wchodzi również osada leśna Chłopigost. Z zabytków zachowały się: malownicze ruiny pałacu Orzelskich i Bethmann-Hollweg’ów – zniszczonego przez Niemców w 1945r., park krajobrazowy, wspomniany kościół parafialny z 1606r., organistówka z końca XVIIIw., oraz pozostałości dwóch cmentarzy ewangelickich z XIX i pocz. XXw. Runowo Młyn Dawna osada młyńska Runowo-Młyn, położona nad rzeką Orla i należąca obecnie do sołectwa Puszcza, po raz pierwszy została wymieniona w 1581r. Należała do majątku runowskiego i była z nim związana przez cały okres staropolski oraz prawie cały wiek XIX. W końcu tegoż sprzedana rodzinie Komm, od której odkupiona ponownie w 1911r. przez ówczesnego właściciela dóbr runowskich Joachima von Bethmann-Hollweg’a. W tym czasie osada składała się z dworu, zabudowań gospodarczych, tartaku wodnego, młyna oraz 125 ha roli i lasów. Bethmann-Hollweg wybudował w pobliskim lesie pałac dla swojej matki, który po sprzedaży majątku w 1928r., stał się własnością skarbu państwa. Przebywał w nim kilkakrotnie prezydent RP Ignacy Mościcki. Obecnie w dworze i młynie znajdują się mieszkania, a pięknie odrestaurowany pałac jest własnością prywatną. Suchorączek Wieś Suchorączek leży 3 km na północny wschód od Więcborka. Pierwsza wzmianka pochodzi z roku 1288. Od końca XIII wieku, wieś wchodziła w skład dóbr więcborskich, którymi władały kolejno rody Pęperzyńskich i Więcborskich. W 1474 roku kupuje ją stolnik łęczycki Stanisław Goślubski, właściciel dóbr sępoleńskich. Z kolei, po przejściu tych ostatnich w ręce Zebrzydowskich, wieś ponownie wraca do dóbr więcborskich i historia własności wsi i folwarku jest odtąd bezpośrednio powiązana z własnością Więcborka. Tak więc, po bezpotomnej śmierci Kaspra Zebrzydowskiego w 1649 roku, następują Smoszewscy, potem Garczyńscy, a od 1710 roku – Potuliccy. Ostatnim polskim właścicielem – do 1821 r., jest hr. Kasper Potulicki. W roku tym folwark w Suchorączku staje się własnością Głównego Banku Królewskiego w Berlinie i zostaje najpierw oddany w dzierżawę, a potem sprzedany. Z zabytków zachowały się: pałac z 1853r. wraz dawnymi zabudowaniami gospodarczymi i parkiem – obecnie kompleks ten mieści dom pomocy społecznej dla dorosłych, resztki cmentarza rodowego XIX-wiecznych właścicieli majątku, kilka budynków mieszkalnych z końca XIX i pocz. XXw. Wieś jest siedzibą sołectwa. Sypniewo Wieś Sypniewo leży 12 km na zachód od Więcborka. Po raz pierwszy wymieniona jest w 1380 roku. Nie ulega jednak wątpliwości, że początki osady należy datować na znacznie wcześniejszy okres, gdyż odkrycia archeologiczne dokonywane w okolicach Sypniewa od końca XIX wieku, świadczą niezbicie, że osadnictwo na tym terenie istniało przynajmniej już od początków epoki żelaza. W wiekach średnich i okresie nowożytnym Sypniewo stanowiące ośrodek pokaźnych dóbr ziemskich, często zmienia właścicieli. Są to kolejno rody: Runge-Sypniewskich, Białośliwskich, Witosławskich, Działyńskich, a od 1711 roku Goetzendorf-Grabowskich. W 1824 roku Józef Goetzendorf-Grabowski sprzedał zadłużone dobra sypniewskie Bankowi Królewskiemu w Berlinie, który ustanawia na nich swojego dzierżawcę. Od 1849r. aż do stycznia 1945r. majątek znajdował się w ręku rodziny Wilckensów. W latach 1955-1972 wieś była siedzibą samodzielnej gromady. Dziś jest największą wsią i zarazem największym sołectwem gminy Więcbork. Przynależy do niego również osada Adamowo. Od 1947r. funkcjonuje w Sypniewie Technikum Rolnicze. Z innych instytucji znajdują się tu również: wiejski dom kultury, ośrodek zdrowia, filia Banku Spółdzielczego, poczta, szkoła podstawowa i gimnazjum. Pomimo wielu burz dziejowych, które w ciągu wieków przetoczyły się nad Sypniewem, pozostało tu sporo zabytków. Najważniejszymi są: pałac Wilckensów z połowy XIXw., park krajobrazowy i piękny kościół parafialny z 1781r. Śmiłowo Wieś Śmiłowo leży w odl. 3 km na wschód od Więcborka, przy szosie do Sośna. Pierwsza wzmianka pochodzi z 1405r. Wieś była własnością szlachecką i należała do Więcborskich, Zebrzydowskich i Potulickich. W XVIII i XIX wieku zdecydowaną większość mieszkańców stanowili ewangelicy, którzy posiadali tu swój Dom Modlitwy. W 1939 roku w okolicy Śmiłowa znajdowały się rubieże obronne wojsk polskich, których ślady zachowały się w terenie do dziś. Z dawnej zabudowy przetrwało kilka budynków z końca XIX w., jednak częściowo już przebudowanych i unowocześnionych. Niewątpliwymi atrakcjami Śmiłowa i okolic jest urozmaicona rzeźba terenu, zachęcająca do wędrówek pieszych i rowerowych oraz przylegające do wsi, od południa, jezioro z niewielkim kąpieliskiem. Wieś jest siedzibą sołectwa. Więcbork Więcbork – miasto położone nad malowniczą zatoką jeziora, któremu dało nazwę. Pierwsza wzmianka pochodzi z 1383r. Miasto było własnością szlachecką rodów: Pęperzyńskich, Więcborskich, Zebrzydowskich, Garczyńskich i Potulickich. Nie posiadało murów obronnych, ale znajdował się tu zamek i zarazem ośrodek znacznych dóbr, obejmujący od pocz. XVI w. także Sępólno i okolice. Zamek ten w 1556 r. został przekształcony w renesansową rezydencję przez bpa krakowskiego Andrzeja Zebrzydowskiego. W latach 20-tych XIX w. został rozebrany przez Prusaków. Rozwój gospodarczy przeżył Więcbork na przełomie wieków XIX i XX w., kiedy powstała większość obecnych budynków części staromiejskiej – z zabudową rynku włącznie. Od II poł. XIX w. miasto stało się też ważnym ośrodkiem ruchu ewangelickiego. Więcborski kościół ewangelicki był największym w powiecie, zaraz po złotowskim. W pocz. XX w. powstał tu też wielki zespół klasztorny Diakonisek, szpital powiatowy prowadzony przez Joannitów i wiele innych budowli. W okresie 1939-45 wielu polskich mieszkańców miasta zostało zamordowanych przez Niemców w obozie w Karolewie. Wyzwolenie nadeszło 27-28 stycznia 1945r. W okresie powojennym miasto rozwijało się mniej dynamicznie niż sąsiednie Sępólno, jeśli idzie np. o przemysł i budownictwo. Piękne położenie sprawiło jednak, że od lat 60-tych Więcbork stał się zapleczem turystycznym dla bydgoskich zakładów pracy. Wybudowano szereg ośrodków wczasowych, które po przemianach lat 1989-90, znalazły się w rękach prywatnych – i dziś nadal pełnią swą rolę, stanowiąc doskonałą bazę dla rozwijającego się wciąż ruchu turystycznego. Z zabytków zachowały się: kościół parafialny i kaplica cmentarna z k. XVIII w., zbór ewangelicki z pocz. XX w., dawny klasztor Diakonisek – ob. zespół szkół średnich, oraz częściowo zabudowa rynku i przyległych ulic z przełomu XIX/XX. Witunia Wieś Witunia sąsiaduje od wschodu bezpośrednio z Więcborkiem. Granicę z miastem stanowi obecnie nasyp kolejowy linii Nakło-Chojnice. Do 1969 r. zabudowa przy obecnej ul. Złotowskiej znajdowała się w granicach miejskich Więcborka. Pierwsza wzmianka o Witunii pochodzi z 1444 roku. Wieś była własnością szlachecką – w XVIII wieku należała do Potulickich z Więcborka. Zachowane budynki dawnej zabudowy pochodzą z końca XIX i początku XX wieku. W centrum wsi znajduje się niewielki zdewastowany park z początku XX w. Do niedawna, niewątpliwą atrakcją etnograficzną Witunii była położona na jej zachodnich obrzeżach „Pasieka Krajeńska” – jedyny skansen pszczelarski na Krajnie, odwiedzany w sezonie przez dziesiątki turystów. W 2008 roku uległ likwidacji. Wieś jest siedzibą sołectwa. Zabartowo Wieś Zabartowo leży 6,5 km na południe od Więcborka, przy szosie do Nakła i Bydgoszczy. Pierwsza wzmianka pochodzi z 1279 roku. Wieś była własnością kościelną – arcybiskupów gnieźnieńskich. W czasach zaboru pruskiego i potem do 1938r. przynależała administracyjnie do powiatu wyrzyskiego. Po wojnie mieściła się tu siedziba wielkiego kombinatu rolnego PGR Zabartowo. Z zabytków zachował się neogotycki kościół z 1866 roku. Do wsi przylega od północy Jezioro Proboszczowskie, z którego początek bierze rzeka Rokitka. Ciekawostką przyrodniczą jest głaz narzutowy – pomnik przyrody o obwodzie 830 cm, znajdujący się przy drodze gruntowej do Rościmina. Zabartowo jest siedzibą sołectwa. Zakrzewek Wieś Zakrzewek leży w odl. 4,5 km na północny zachód od Więcborka. Pierwsza wzmianka pochodzi z 1453r. W okresie staropolskim i później – do 1821r. był tu folwark należący do dóbr więcborskich. Został całkowicie rozparcelowany do połowy XIXw. pomiędzy głównie osadników niemieckich. Wieś jest malowniczo położona nad niewielkim jeziorem o nazwie Koźlinek. Znajduje się tu szkoła podstawowa, remiza OSP, świetlica wiejska oraz sklep spożywczo-przemysłowy. Większość dawniejszych budynków została przebudowana lub gruntownie odnowiona w ostatnich kilkunastu latach, tak że dziś nie posiadają one już cech zabytkowych. Wieś jest samodzielnym sołectwem. Opracowano na podst.: „Osadnictwo historycznej Krajny”, „Der Kreis Flatow”, „Der Kreis Wirsitz”, „Pojezierze Krajeńskie”, „Kraj na rubieży…”, „Miasto i Gmina Więcbork”, Katalog zabytków województwa bydgoskiego-gmina Więcbork, „Więcbork w latach 1945-1983”, Mapa topograficzna Polski – kwadraty Nakło i Złotów, skala 1:100000. źródło: Rozwiązaniem tej krzyżówki jest 3 długie litery i zaczyna się od litery N Poniżej znajdziesz poprawną odpowiedź na krzyżówkę biblijny właściciel arki,, jeśli potrzebujesz dodatkowej pomocy w zakończeniu krzyżówki, kontynuuj nawigację i wypróbuj naszą funkcję wyszukiwania. Wtorek, 2 Czerwca 2020 NOE Wyszukaj krzyżówkę znasz odpowiedź? podobne krzyżówki Noe Biblijny właściciel arki, Biblijny budowniczy okrętu, Przeklął swego syna chama, Syn lameka, patriarcha biblijny, Ojciec chama, sema i jafeta, inne krzyżówka Biblijny właściciel arki, Biblijny właściciel arki, Kres arki noego Alkohol wyciśnięty z arki Thomas, autor "arki schindlera" Wesman, kapitan "arki noego", bitwa pod białą górą "... zaginionej arki" F16 jones szukający zaginionej arki Budowniczy arki, Budowniczy arki, Właściciel psa syriusza Właściciel ziemski na rusi Właściciel roweru na parę Pierwszy właściciel weksla Właściciel gospodarstwa rolnego w hiszpanii Rinke - właściciel i prezes firmy medialnej rochstar Armator, właściciel lub czarterujący statek Właściciel źródła mądrości u korzeni yggdrasilu Właściciel trójzębu Właściciel akcji spółki akcyjnej trendująca krzyżówki Spadochroniarze armii krajowej 16l wylatuje z zastawy C2 ruch mylący przeciwnika O7 grzanie z dubeltówki 14m sycylijka niepokojąca sycylijczyków N16 stopień mistrza karateki Materiał nieprzewodzący prądu elektrycznego, np drewno lub guma 7a siąpiąca drobnica Zdobywa wiedzę poza szkołą i tylko zdaje egzaminy H16 dekoracyjny trakt 14a zakręt, aż opony piszczą Bezbarwny gaz palny o wzorze c2h6 Film, w którym bogusław linda gra bohatera walczącego o opiekę nad córką Żołnierze jazdy lekkiej 20j działania spryciarza w drodze do celu

klasztor wraz z majątkiem krzyżówka