rezygnuję z robienia tego co chcę. bo muszę robić to co muszę. i czuję się zablokowany/a i sfrustrowany/a. nie robię tego, co chcę robić. bo czuję, że mi nie wolno. i czuję smutek i złość. muszę robić to, co uważam, że powinienem/am. ale tak bardzo nie mam na to ochoty. i czuję złość i bezsilność. Mogę wszystko, nic nie muszę. DZIARMA. Smile (Radio Edit) Lily Allen. Don't Worry (with Ray Dalton) [Radio Edit] Madcon, Ray Dalton. No pokaż na co cię stać Provided to YouTube by Parlophone Poland Mogę wszystko, nic nie muszę · DZIARMA Moge wszystko, nic nie musze ℗ The copyright in this sound recording is ow Vay Tiền Nhanh. Portrecik chłopca. Rysunek ołówkiem, A4 Zrobiłam sobie dłuższą przerwę od pisania. Sporo rzeczy się działo w międzyczasie, i dostęp do komputera miałam tylko rano.........jednak rano to ja jeszcze "analizuję sny" i "zmywam śpiochy z oczu", a sklecenie czegokolwiek mądrego i sensownego o tej porze nie "działa". Zakładając bloga miałam zamiar tylko pokazywać swoje prace i ewentualnie wtrącać parę technicznych opisów. Ostatnio mniej zdjęć moich prac, za to sporo przemyśleń. Może to wszystko jakoś tak samo się przeobraża, bo filozofować(czyt. dużo mówić) zawsze lubiłam a malowanie jakby samo "się odłożyło na później" ;). Może to zmęczenie materiału........ale raczej fakt, że mogę sobie trochę pofolgować, bo doczekałam się czasu, że wreszcie mogę wszystko(no prawie wszystko), ale nic nie muszę. Mogę dzisiaj, mogę jutro.......a jutro...........powtórka, nic nie muszę, hehe.....i tak każdego dnia. Nawet w dzieciństwie (choć miałam udane)nie było tak dobrze, no może poza wakacjami.....ale zawsze była jakaś presja z góry(rodzice) co można a czego absolutnie nie. To naprawdę dobry czas, robić to co się lubi.........bez presji, bez poczucia winy.........byle tylko zdrówko dopisywało i nastrój dobry mimo tego co za oknem. Czas spędzony z dobrą książką, bezcenny. Domowe obowiązki(określam to jako prace dla domu-lepiej brzmi)....... na luzie, bez pośpiechu. Kilka rysunków, dla zabawy, dla wprawy i w nadzieji, że wena przyjdzie i powie "co prawda nie muszę, ale mogę" podpowiedzieć co możesz namalować......... Rysując pierwsze mandale, wiedziałam, że będą kolejne, bo bardzo wciągnęło mnie to zajęcie. Obydwie rysowane na papierze Canson, ale pierwszą rysowałam na chropowatej stronie i ciężko się niektóre kreseczki stawiało, wychodziły nierówno. Drugą tworzyłam na gładkiej stronie i już było o niebo lepiej. Gniazdko rysowałam żeby się sprawdzić......Zaraziła mnie znowu(tak jak rysowaniem mandali) autorka bloga TUTAJ . Jej piórka i gniazdka są rysowane tuszem i są naprawdę świetne. Ja rysowałam miękkimi, pastelowymi kredkami Derwenta. Troszkę nierówno, ale może to "ptaszek budowlaniec" jeszcze nie wprawiony w wiciu swojego pierwszego domku?........ Portrecik Magdy, na razie tylko zarys. Rysunek kredkami pastelowymi. Dwa rysunki wykonane jakiś czas temu, trochę je odkurzyłam i poprawiłam. Autor oryginałów, to Jean Baptiste Creuze. Kolejne rysunki, stare, takie sobie szkice odpatrzone, tym razem piórkiem i tuszem. ..........I to by było na razie na tyle. Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających tutaj, dziękuję za odwiedziny i komentarze. Życzę wszystkiego co najlepsze. Wanda Cieszę się, kiedy podsuwacie mi temat na blog, ale dziś tak miło nie będzie. Jeśli już ktoś dobija się drzwiami i oknami do czyjegoś życia, to musi dostać wiadrem zimnej wody na głowę. Chociaż na co dzień jestem bardzo miła, to nie lubię, kiedy się włazi z buciorami do czyjegoś życia. Nie lubię niewygodnych pytań ani pociskania mądrości, co niby powinnam. Już to nie raz pisałam, ale dziś napiszę dosadniej. Choć to trochę będzie pachniało tłumaczeniem się, to tłumaczyć się nie mam zamiaru. Ale umówmy się! Jeśli pytasz, dlaczego nie lubię przykładowo Ziaji czy innych podobnych, a lubię inne kosmetyki z nielubianymi przez Ciebie składami, to po kij molestujesz mnie pytaniami, jeśli sama sobie odpowiedzieć nie potrafię. Po prostu jedne mi odpowiadają, a inne nie. Proste. Ekoterroryści jeśli lubicie naturalne składy, to sobie używajcie do woli. Ja się w to nie mieszam, co lubicie a czego nie. Tylko nie czepiajcie się, że wolę coś w plastiku a skład nie zawsze jest u mnie priorytetem. Nie znaczy to, że jestem przeciwna ekologii, ale co za dużo, to i świnia nie zeźre. Każdy niech sprząta własne obejście, wtedy ulice będą czyste. Szampon ma być w butelce, najlepiej lekkiej, bo kiedy myję swoje włosy, nie lubię, kiedy coś wyślizguje mi się z dłoni. Nie znoszę wielkich opakowań, trawiastych zapachów ani splątywania swoich włosów. Jeśli to ma świetny skład, ok. Ale to nie moja wina, że to coś ma taki skład, a ja tego nie lubię, moja skóra, włosy czy zmysł węchu tego nie lubi. Nie lubię sobie też utrudniać życia, psuć nastroju smalcowatymi, oleistymi mazidłami. Lubię pięknie pachnące w uroczych i lekkich opakowaniach kosmetyki. Nie moja wina, że są droższe niż inne. Wszystko ma swoją wartość, a ja jestem bezcenna. Jeśli ma świetny skład, jest mi bardzo miło. Jeśli skład nie jest aż tak doskonały, cieszę się, że nie odpadła mi skóra. Jeśli podrażnia, odpowiednio zjadę, bowiem skórę mam tylko jedną. Jeśli krzywdy nie zrobi, a moja skóra będzie szczęśliwa i zadbana, będę chwalić jakbym miała siedem orgazmów. Jeśli jesteście moim przeciwieństwem, mi nic do tego. Ale też nie życzę sobie robienia mi wyrzutów. Jesteś wege ok, szanuję. Też próbowałam, ale moja krew woła mięska, jajek, salami. I tak nie jem tego dużo, bo lubię jeszcze inne rzeczy. Ale ja się nikogo nie czepiam, jeśli chodzi o dietę. Nie wciskam jakichś wynalazków, żebyście gubili kilogramy. Nie każę też nikomu biegać, ani walczyć na siłowni. Każdy sam wie, co lubi jego ciało. Nie jesteśmy jednakowi, ja lubię swoją pyzatą buzię. W pewnym wieku lepiej mieć kilka kilogramów za dużo niż za mało. Jeśli ktoś nie może przytyć, niech się cieszy, ale niech też da żyć innym. Życie jest zbyt krótkie, żeby żywić się samą sałatą. Nigdy nie wiadomo, czy będzie można to samo zjeść jutro. Czasami jestem mniej ekologiczna, bo lubię sobie posiedzieć w wannie. Wiadomo, że jak jestem w wannie, to woda musi sięgać po cycki, bo inaczej zmarznę, a nikt mi gorącej herbaty z cytryną do łóżka nie przyniesie. Nie wymieni kotom żwirku, kocich kupek łopatką nie wyciagnie. Jeden lubi piwo, inny Nutellę, a ja też jestem człowiekiem i potrzebuję się zrelaksować, rozluźnić mięśnie po stresującym dniu. Lubię poleżeć na brzuchu i pisać posty na smartfonie z kotem na plecach. Lubię to, co lubię i nikomu nic do tego. To wszystko na dziś, ale tylko na dziś. Pewnie jeszcze podsuniecie jakiś pomysł, za który Wam podziękuję 😀 Zdjęcia pochodzą ze strony Pozdrawiam ciepło! 😀 "Najbardziej niezniszczalny podkład, jaki kiedykolwiek miałam" - można go kupić za połowę ceny, ale uwaga: błyskawicznie znika z półek! Jeśli kiedykolwiek szukałaś kryjącego podkładu do twarzy, z pewnością o nim słyszałaś. Ten kosmetyk nie bez powodu ma status kultowego - polecają go blogerki i makijażystki. Od jakiegoś czasu jest dostępny w Polsce, a obecnie można go "upolować" w promocji! Podkład Kat Von D Lock-It FoundationGdy kilka miesięcy temu pojawiła się informacja, że marka Kat Von D wchodzi do Polski, tysiące kobiet wstrzymało oddech: wreszcie! Jedna z największych influencerek świata beauty wykreowała sporo produktów, które błyskawicznie stały się bestsellerami. Bez wątpienia należy do nich podkład Lock-It Foundation, wyróżniający się imponującą trwałością i wysokim stopniem krycia. Podkład Lock-It Foundation został stworzony z myślą o kobietach, które chcą uzyskać efekt nieskazitelnej cery na wiele godzin. Jest w stanie zatuszować niedoskonałości, blizny, przebarwienia, zaczerwienione naczynka, a nawet tatuaże. Dodatkowym plusem jest szeroka gama odcieni. Skuteczność kosmetyku potwierdzają opinie użytkowniczek KWC:Jeżeli ktoś ma poważne przebarwienia, lub coś, co bardzo trudno ukryć, to ten podkład z całą pewnością na to pozwoli - Loyd Jest to najbardziej niezniszczalny podkład, jaki kiedykolwiek miałam. Wytrzyma wszystko, wodę, pot, sebum - Patrycjapaz01 Pomimo zalet podkładu Kat Von D, dla wielu kobiet problemem jest jego stosunkowo wysoka cena - 155 zł za buteleczkę o pojemności 30 ml. Tak się jednak składa, że obecnie trwa promocja w sieci perfumerii Sephora, w ramach której wybrane odcienie podkładu Lock-It można kupić prawie za połowę ceny, czyli za niecałe 80 zł. Warto się jednak pospieszyć - nakład w sklepie internetowym jest już wyczerpany, więc trzeba udać się na poszukiwania w sklepach też inne, sprawdzone podkłady o wysokim kryciu: Od lewej: Dermacol, Make Up Cover, 36 zł (zobacz opinie w KWC); Estee Lauder, Double Wear, Stay-in-Place Makeup, 185 zł (zobacz opinie w KWC); Catrice, HD Liquid Coverage Foundation, 29 zł (zobacz opinie w KWC); YSL, Encre de Peau All Hours, 225 zł (zobacz opinie w KWC). Zobacz też: Matuje na kilka godzin, maskuje pory i... wygładza bliznyŹródło zdjęcia głównego: Instagram

mogę wszystko nic nie muszę podkład